Romek 'Compod' Majewski - muzyk, swapper, grafik, designer.
Takiego to go jeszcze nie znaliście. Okazuje się, że jego możliwości ogranicza jedynie
czas. Jeśli ktoś myślał, że Compod to już legenda, to musi się zdziwić widząc go w nowym
wcieleniu... Jako kto tym razem...?
Od pewnego czasu jest już
dostępna wersja OnLine kolekcji graficznej Droopy'ego. Kilka screenów można było zobaczyć w pierwszej wersji kolekcji,
ale sporo z nich nigdy nie miało oficjalnej publikacji. Jak się okazuje teraz już mają...
Sama koncepcja stworzenia grupy muzycznej pojawiła się dawno temu i była częściowo spowodowana
moimi osobistymi rozmowami z The Syndrom’em z grupy The Imperium Arts (TIA). To właśnie ten
człowiek uświadomił mi, że zamiast poszukiwać grupy muzycznej, która chciała by Mnie przyjąć,
lepiej stworzyć coś swojego, tutaj na miejscu. Po wielu przemyśleniach doszedłem do wniosku,
że taka koncepcja jest bardzo dobrym rozwiązaniem i mogła by się przyjąć.
W Wałbrzychu było wielu muzyków którzy tworzyli bardzo dobrą muzykę, ale nie zawsze mieli możliwości
zaprezentować ją światu. Każdy z osobna na swój sposób próbował wszystkimi sposobami wydawać swoje
kolekcje muzyczne pod różnymi grupami, ale niestety nie zawsze zdawało to egzamin. Poza tym, zanim
taka kolekcja była skończona, ludzie mieli już następną porcję świeżych utworków, które tylko
czekały aby ujrzeć światło dzienne. Tak to już z nami było, że tworzyliśmy więcej utworków niż
ktokolwiek byłby w stanie gdziekolwiek umieścić. Większość „muzyczek” leżała nie ruszana na
dyskietkach i najzwyczajniej w świecie „marniała”. Znaczna ich cześć mogła w ogóle nie zaistnieć,
a to bolało najbardziej. Postanowiłem zorganizować wspólne spotkanie i przedstawić wszystkim
zainteresowanym projekt założenia grupy muzycznej. Na początku pojawiło się wiele pytań na które
bardzo trudno było odpowiedzieć, lecz w końcu wszyscy zaakceptowaliśmy ową koncepcję i zaczęliśmy
pracować nad swoim pierwszym produktem.
Od początku istnienia, głównym założeniem Amorphis było to, że grupa jest i będzie tylko dla
nas, ludzi z Wałbrzycha i Szczawna Zdroju. W pierwszej fazie rozwoju szeregi grupy zasilili:
Roman Compod Majewski, Marcin Olsen Olkowski, Marcin Booker Kubica, Bolesław Froyd Ogrodowczyk,
Dariusz Spike Rawa jako muzycy oraz Grzegorz Dezert Maciejewski jako koder - twórca znanego
playera, który od czasu istnienia naszej grupy przyjął nazwę Amorphis Player.
Nie ograniczaliśmy go jedynie do odtwarzania naszych „muzyczek”, był (i jest) pełnowartościowym
player’em dzięki któremu można przesłuchiwać swoje kolekcje zebranych sid’ów. Wyjątkiem był
player zamieszczony w naszym drugim Amorphis pack’u, który to sprawiał wielką niespodziankę
i formatował każdy inny dysk który nie zawierał utworów Amorphis. (!!!) Na tym wyjątkowym
pack’u zaprzestaliśmy sprawiać takie niemiłe figle i w każdym następnym wydaniu naszej
kolekcji nasz player nie wyrządzał żądnych szkód. Każdy potencjalny scenowicz od razu
zauważał, że nasze produkcje były wyjątkowo ubogie w grafikę. My nigdy nie przywiązywaliśmy
do tego wagi, pracowaliśmy nad utworami i to było naszym celem. Nigdy nie chcieliśmy z nikim
konkurować, dążyliśmy do tego, aby nasze kawałki dotarły do jak największej liczby ludzi.
Udało nam się to z czego jestem bardzo dumny. Nasze wspólne spotkania, przy których składaliśmy
kolejne kolekcje muzyczne były niczym święto. Każdy złożony nowy pack Amorphis oznaczał kolejną
imprezę która za każdym razem kończyła się inaczej, lecz przebiegała w podobnej formie
skończyliśmy składać następnego pack’a rozlegał się ogromny okrzyk radości. To właśnie na
tych spotkaniach strzelały nam do głowy najgłupsze pomysły. Jednym z nich była koncepcja
stworzenia dema które w stu procentach byłoby napisane w... Basic’u. Projekt jak zwykle
się przyjął i wzięliśmy się za tworzenie dema. Głównym promotorem oraz głównym koderem
byłem ja (Compod). W zrealizowaniu tego pomysłu pomógł nasz koder
(Dezert – 100% Basic vector is cool!!!) oraz Froyd. Jak się później okazało demo to cieszyło
się niebywałym powodzeniem. Miała powstać druga część, lecz do tego nie doszło. Pojawiło się
jednak Trackmo Amorphis – oczywiście w Basic’u pod nazwą „Dezign”. Całość stworzyłem ja
(Compod) i było to moje życiowe demo w historii C64. (w sumie jedyne! ) Oczywiście pomysłów
mieliśmy co nie miara (przede wszystkim głupich) – wystarczy poczytać nasze notki – lecz
większości z nich nigdy nie udało nam się zrealizować, ale mimo wszystko i tak wiele z
siebie daliśmy.
W miarę rozwoju grupy, następnymi ludźmi w Amorphis byli: Norbert Cleve Kowalski jako muzyk
oraz Tomasz Droopy Pająk jako grafik oraz swapper. Od tego momentu nasze produkcje docierały
jeszcze dalej i znacznie szybciej dzięki wydajności Droop’iego. W tym okresie praktycznie
każdy z nas bez większego wysiłku był w stanie wydać swoją kolekcję utworków – tak też się
działo. (Hi Olsen and Froyd!) Cóż, wszystko co piękne nigdy nie może trwać wiecznie. Czas
pełnego rozkwitu grupy zbiegł się niestety z okresem, w którym większość ludzi zasilających
scenę C64 odchodziła. Popularność naszego ukochanego komputera zmalała. My także osobiście
mieliśmy coraz to mniej czasu na tworzenie nowych utworów. Produktywny okres minął, lecz
każdy z nas od czasu do czasu coś stworzył, lecz było to niczym w porównaniu z ilością
utworków tworzonych przed laty. Nie ma się jednak co załamywać i tak przez te parę lat,
dzięki naszemu wspólnemu zaangażowaniu, udało się stworzyć znaczną ilość kawałków które
tylko dzięki Amorphis ujrzały światło dzienne. Cel został osiągnięty, chociaż to jeszcze
nie koniec...
Compod
Ze swojej strony pragnę jedynie dodać kilka słów o Oldguy'u, który jak mi wiadomo także był
członkiem Amorphis i biorąc pod uwagę naszą ostatnią aktywność (tj. jej brak) miało to
miejsce całkiem niedawno. Jednak w tamtych czasach nie byłem jeszcze w Amorphis więc
pewności nie mam co do tego czy Oldguy był czy nie w Amorphis. W tej całej historii
brakuje mi kilku słów od Booker'a, który zapewne może wszystko ubrać w różowe kolory.
Z Booker'em sprawa jest na tyle skomplikowane, że ciężko będzie zdobyć jego fotografię,
a co tu dopiero mówić o kilku słowach od niego... Ale bądźmy dobrej myśli...
Droopy
(Generalnie jest tego tym razem znacznie więcej niż ostatnio, ale chcę tu zauważyć,
iż tylko Compod opowiada tę historię, a nie tylko Compod się na nią składa. Nie pozostaje
nam jednak nic innego jak oczekiwać na kolejne wspomnienia Compoda i mieć nadzieję, że
pozostali nasi przyjaciele dołożą choć kilka słów aby ubarwić nieco całą tę opowieść).